Trzymajcie się ciepło :))
- cześć – szepnąłem wchodząc do domu Garetha
- cześć, coś się stało?
- Laurencja.
- Co z nią?
- Uciekła z domu – odparłem – i nigdzie nie mogę jej znaleźć. Byłem u niej i drzwi otworzył mi jej ojciec.
- Uspokój się...i opowiedz wszystko..od początku. - rozejrzałem się po pomieszczeniu. Na stole zauważyłem dwa kubki
- czekasz na kogoś? Przesz...
- nie, siadaj. - wskazał na krzesło – i mów
- okey...podjechałem pod jej dom, drzwi otworzył mi jej ojciec
- „Co tu robisz? - zapytał
- dzień..dobry. Jest Lulu?
- Słucham? Czy jest Lulu? Żartujesz sobie?
- Mógłby pan odpowiedzieć na moje pytanie?
- Nie ma. Nie wiem gdzie jest. Dla ciebie też jej nie ma. Możesz o niej zapomnieć.”
- co miał na myśli?
- A ja wiem? Wiem, tylko to że uciekła z domuZ perspektywy LuluGdy schodziłam moim oczom ukazała się sylwetka Portugalczyka. Był odwrócony tyłem i opowiadał coś Garethowi. Bezszelestnie podeszłam do niego i przytuliłam się do jego pleców. Podskoczył i odwrócił głowę w moją stronę/
- co tu robisz? - spytał, nie odpowiedziałam – Laurencja, do cholery wiesz jak się o ciebie martwiłem? Mogłaś chociaż powiedzieć, że nic ci nie jest. Wiem, że czytałaś ten artykuł, ale to nie jest prawda. W poprzednim sezonie wybraliśmy się do klubu i tam jakieś dziewczyny zrobiły sobie z nami zdjęcia...
- nie możesz mnie po prostu przytulić? - spytałam szeptem
- pewnie Kwiatuszku – wyszeptał. Delikatnie się uśmiechnęłam i wtuliłam w jego ciało
- powinienieś podziękować Garethowi.
- Serio?
- Noooo tak... pierw mnie prawie rozjechał, ale potem przygarnął.
- Wow, a dlaczego...uciekłaś?
- Rodzice zabronili mi się z tobą spotykać
- i dlatego uciekłaś? - przytaknęłam – oj maleńka....
- co teraz będzie?
- Zamieszkasz ze mną.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł
- dlaczego?
- Ojciec się wścieknie, ale nie chcę tam wracać.
- Wiesz, że do niczego cię nie zmuszam.
- Będziemy musieli wziąć moje rzeczy.
- Trening mamy dopiero jutro – spojrzałam na jego zegarek
- mamy cztery godziny do powrotu taty. Idę się ubrać – wróciłam na górę, zarzuciłam na siebie ubrania i zeszłam na dół
- weź mój samochód – powiedział Gareth do CR
- po co? - zapytałam
- do mojego raczej się nie zapakujesz – wyjaśnił – dzięki – 40 min później pakowałam swoje rzeczy. Zgarniałam wszystko co wpadło mi w ręce, a Cristiano z Garethem znosili walizki.
- Dużo...tego...zostało?
- Nie, to ostatnie – odparłam. Zabrali ostatnie walizki. Kiedy wszystkie bagaże stały w korytarzu domu Cristiano, a piłkarze siedzieli zmęczeni na kanapie rozejrzałam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że teraz będę z Portugalczykiem 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.
- Muszę jechać – wyrwał mnie z rozmyślań Walijczyk – do jutra
- cześć – pożegnałam się
- Kwiatuszku? - podszedł do mnie piłkarz – od teraz jest to dom...
- twój – szepnęłam
- nawet tak nie mów. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zamieszkamy razem. Szkoda, że w takich okolicznościach...
- nic na to nie poradzisz.
- Spróbujemy ich przekonać do...
- naszego związku? - spytałam
- tak....
- wiesz, że nie jestem najlepszym kucharzem?
- Będziemy żyć miłością – odparł
- myślisz, że nam się uda?
- Dlaczego miałoby się nie udać?
- Jakby nie patrzeć nie wszyscy wierzą w nasz związek.
- Kwiatuszku, już ci mówiłem, pokażemy im, że się mylą – uśmiechnął się – chodź – chwycił mnie za rękę i zaprowadził do kuchni.
- Co teraz?
- Nauczę cię czegoś.
- To znaczy?
- To znaczy, że czegoś się nauczysz. - zaśmiał się uroczoDwa dni później
- Cristiano! Pośpiesz się – powiedziałam
- no właśnie! Ile można?
- Jak jesteście takie mądre, to same pchajcie ten wózek
- ja trzymam psa – odparłam
- to miło z ich strony, że pozwolili nam z nim wejść – uśmiechnęła się
- bilety na mecz i zdjęcie z naszym gwiazdorem załatwiły sprawę – zaczęłyśmy się smiać
- z czego się śmiejecie?
- Z niczego słońce – zaśmiała się
- dokładnie, a ten mózg? - zapytałam
- to zapakuj
- a może zrobimy ciasto w kształcie mózgu?
- Ktoś je zje? - skrzywiłam się
- będzie Marcelo i Fabio, a oni zjedzą wszystko – powiedział piłkarz
- a no tak...zapomniałam
- jak będziemy wracać, to zamówimy.
- No dobrze – westchnęłam
- coś się dzieje mamo?
- Tak się cieszę – klasnęła w dłonie
- z czego?
- Że jesteście razem, trochę szybko ze sobą zamieszkaliście...chyba podjęliście decyzję z dnia na dzień, co?
- Nawet z minuty na minutę – odparłam
- jeszcze lepiej – zachichotała – ale nikt za was nie podjął tej decyzji?
- Co masz na myśli? - zapytał Portugalczyk
- no wiecie, co mam na myśli...
- nie – odpowiedzieliśmy
- no jakaś mała fasolka, która znajduje się tu – wskazała na moje podbrzusze
- nie, nie jestem w ciąży...my nawet...ze sobą...nic, a nic
- przestańcie, też kiedyś byłam młoda....czekacie do ślubu? No chyba, że tak. Pamiętam, jak ja z twoim tatą zawarliśmy umowę, że dopiero ten tego po ślubie. Trwałam w tym wytrwale, twój tata oczywiście nie raz i nie dwa namawiał mnie na to żebyśmy już to zrobili, ale zawsze odmawiałam. I nadszedł dzień naszego ślubu...i nocy poślubnej...powiem wam, że działo się, oj działo, zrobiliśmy to dokładnie 15 razy, tak byliśmy na siebie...jak to wy młodzi mówicie, napaleni. To była noc, mało łóżka nie połamaliśmy. A potem po ślubie, noc w noc. I takim oto skutkiem wcześniejszych wydarzeń pojawiły się twoje siostry i brat...a na koniec ty...ale nie zmienia to faktu, że bardzo się cieszę.
- Cristiano? O boże, nie wierzę, cześć Cristiano...miło cię zobaczyć...trochę czasu już minęło – usłyszałam za sobą kobiecy głos, gdy się odwróciłam zobaczyłam dziewczynę. Średniego wzrostu, ciemne kręcone włosy, zielone oczy, pełne usta – tęskniłeś?
- Kto to? - spytała Dolores
- Sarah
Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami,
wystraszona rozejrzałam się po pokoju, podeszłam do okna, nic nie
przykuło mojej uwagi, w przeciwieństwie do tego co działo się na
dole. Po cichu wyszłam z pokoju. Byłam pewna, że słyszę znajomy
głos.
Z perspektywy Cristiano
Cudo *__* Ta szczera wypowiedź Dolores po prostu brak słów ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ^^
Nie ma tovjak opowieść nocy poślubnej xd
OdpowiedzUsuńKrotko, bo jeztem po meczu i nie mam sil.
Buziak :*
Rozdział jak zwykle świetnie się czyta. Byle do następnego !
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, pisz szybko nowy i życzę weny :)))
OdpowiedzUsuńhttp://jestes-tym-czego-pragne.blogspot.com/ <-- nowy, zapraszam :**
Ah te wyznania Dolores. Ta kobieta jest genialna. Faktycznie rozdział krótki, ale za to noc poślubna matki Cristiano wynagradza to w zupełności.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://deniaal.blogspot.com
Ta opowiastka o nocy poślubnej Dolores jest wynagrodzeniem tego krótkiego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że dopiero teraz ale chroba robi swoje.
Julka.
Świetny rozdział zresztą jak wszystkie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić do siebie :) Dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem ale mam nadzieję że ci się spodoba :) Może trochę inna tematyka bo moje opowiadanie jest o Neymarze ale...zapraszam do czytania i komentowania :*
http://queriendote-en-mis-brazos.blogspot.com
Zapraszam na nowy rozdział i do wzięcia udziału w ankiecie :) http://faith-is-the-most-important.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRazem z Nandos pragnę serdecznie zaprosić na centrum poświęcone piłkarskim opowiadaniom: http://nasz-pilkarski-swiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńZapraszam na ostatni rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://jestes-tym-czego-pragne.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział :* http://faith-is-the-most-important.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKIEDY POJAWI SIĘ NASTĘPNY?!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga w którym świat siatkówki łączy się z koszykówką i chilidierkami http://ona-on-i-ten-trzeci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział ??
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili :)
http://moje-serce-nalezydociebie.blogspot.com/2014/04/rozdzia-13.html
po długiej przerwie pojawił się ostatni(w końcu!) rozdział, zapraszam :) http://last-chance-of-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejku, ale ciekawe jest Twoje opowiadanie! czekam na cd a w wolnych chwilach zapraszam do mnie: http://cristiano-i-dorota.blogujaca.pl/ Powiadamiaj mnie o nowych wpisach ;)
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Będziesz kontynuować ?
OdpowiedzUsuńZrezygnowałaś z blogów? Codziennie wchodzę i czekam na rozdziały, a t nie ma i nie ma :cccc
OdpowiedzUsuńHej zapraszam na nowy rozdział faith-is-the-most-important.blogspot.com licze na opinie :*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D kiedy następny??
OdpowiedzUsuńWszyyystkiego najlepszego z okazji założenia pierwszego bloga i dziękujemy za każdy cudowny rozdział
OdpowiedzUsuń! I kurczę pisz dalej, bo wchodzę tu co parę dni i nie ma nic nowego :C
Kooochamy bardzo <3
/Edzia
https://ejakata.com
OdpowiedzUsuńhttp://renicom.pl
OdpowiedzUsuńhttp://zsskrosno.pl
OdpowiedzUsuńranking brokerów
OdpowiedzUsuń