- Laurencja! Wstawaj! Spóźnisz się! - jak zawsze obudził mnie głos mamy. - wstawaj, bo do ciebie przyjdę i sama wyciągnę cię z łóżka!
- O cholera. Karol, wstawaj. Mama tu idzie – szturchnęłam chłopaka.
- Laurencja! Znowu nie możesz się obudzić po imprezie?!
- Nie mamo! Już wstałam!
- To co robisz?
- Nie wiem w co się ubrać! - skłamałam
- Kotku, co się drzesz?
- Karol, wstawaj. - syknęłam do chłopaka
- Wracaj do łóżka.
- Kurwa jego mać. Masz 5 sekund, by wstać!
- Już kotku wstaje.
- I wychodzisz przez okno. - syknęłam, ubrana wychodząc z pokoju. - dzień dobry. - przywitałam się z rodzicami.
- Dzień dobry, Lulu.- przywitał się tata. - zawieść cię do szkoły?
- Nie, Karol przyjedzie. - dzwonek do drzwi – o już jest, pa!
- A buzi na dzień dobry? - zapytał, pocałowałam go przelotnie w policzek – w nocy inaczej całowałaś.
- Bo już cię nigdy nie pocałuję. - zagroziłam chłopakowi palcem
- Dobrze kotku, nie złość się. - pocałował mnie w szyję
- Chodź już, bo nam wyników nie dadzą.
- Dadzą, dadzą. - w przeciągu 10 minut byliśmy pod szkołą. Udaliśmy się do sekretariatu po wyniki matur.
- Aaaa! Zdałam! Karol! Zdałam!
- Super, ja też. - złożyłam namiętny pocałunek na ustach chłopaka.
- To teraz tak się cieszy młodzież ze zdanej matury? - zapytała sekretarka
- Nie, teraz idziemy się napić – zarechotał
- do widzenia – ukłoniłam się i popędziliśmy do auta. - Karolku?
- Co kotku?
- Co teraz będzie?
- No co? Będziemy imprezować ile wlezie. - zaśmiał się
- wiesz, że nie o to mi chodzi.
- A o co? - zdziwił się odpalając papierosa – chcesz?
- Daj. No co będzie z nami?
- Hajtać się nie będę.
- Nie o to chodzi.
- To o co?
- Nie ważne. - mruknęłam
- no, to się nie martw. Twój Karolek zabiera cię na imprezę. Będziemy pić, tańczyć i kochać się do białego rana. - Do domu wróciłam przed 6. położyłam się spać, ale nie dane mi było się wyspać, bo dwie godziny później usłyszałam wołanie rodzicielki.
- Laurencja!
- Kurwa, nieee....
- Laurencja!
- Kobieto boli mnie głowa – mruknęłam do siebie – tak mamo?
- Zejdź, chcemy ci coś powiedzieć! - wyczołgałam się z łóżka, wzięłam zimny prysznic, ubrałam tunikę i zeszłam na dół.
- Co chcieliście mi powiedzieć?
- Dziecko, widać ci pupę. - oburzyła się mama
- bynajmniej jest zgrabna – zaśmiał się tata
- dzięki tato – dołączyłam do niego – więc co chcieliście mi powiedzieć?
- Jedziemy do Hiszpanii – oznajmił tata
- Konkretniej gdzie?
- Madryt. - odpowiedział
- super, a na ile?
- Na zawsze.
- CO? CHYBA ZWARIOWALIŚCIE! NIGDZIE SIĘ STĄD NIE RUSZAM!
- Laurencja! Jak ty się wyrażasz? - podniosła głos
- NORMALNIE!
- Nie to nie jest normalnie – oburzyła się
- A JAK MAM SIĘ WYRAŻAĆ, JAK PIEPRZYCIE MI ŻYCIE? MAM TU WSZYSTKO! - krzyczałam
- Kochanie, zostałem ambasadorem Polski. Rozumiem, że jest ci ciężko.
- Nie, nie rozumiesz! Pierdole to – pobiegłam do swego pokoju. Ubrałam krótkie spodenki, trampki i koszulkę z KISS. Wzięłam torebkę i wybiegłam z domu. Pobiegłam do domu Karola. Tak jak zawsze, pierw przywitałam się z jego mamą. Poszłam do niego do pokoju, a co tam zastałam? Tak, Karola, ale za mną pojawiła się jakaś lafirynda i to w samym ręczniku! Wyglądała jakby zasnęła w solarium, wargi miała napompowane botoksem.
- KAROL! - syknęłam
- Co tu robisz?
- Przyszłam złamać ci nos – syknęłam – co ta kurwa tu robi?
- Lulu, ona tylko prysznic przyszła wziąć
- Nie rób ze mnie idiotki.
- Pysiu, mówiłeś co innego jak robiłam ci dobrze
- No z takim pontonem zamiast warg, to się nie dziwię. - zadrwiłam
- Na pewno robię lody lepiej od ciebie.
- Mała poprawka. Ja nie zniżam się to twego poziomu. To, że chcesz by o tobie mówili lodziara, to obciągaj dalej. Życzę powodzenia w branży cukierniczej. - powiedziałam z ironią – chciałam ci powiedzieć, że wyjeżdżam do Hiszpanii, na zawsze.
- Kicia, co ty mówisz? Ona była błędem.
- Czyli nie przyszła wziąć prysznicu?
- Kocham cię – mruknął
- Wsadź sobie tą miłość, głęboko w dupę, kochanie.
- Moja miłość nosi twoje imię.
- Dałeś miłości złe imię. Do widzenia pani, znaczy żegnam panią, miło było poznać. Szkoda, że pani syn okazał się chujem. Wyjeżdżam do Hiszpanii, wyślę pani kartkę, a pani życzę powodzenia z tym idiotą. Do widzenia. - wyszłam. Poczułam się wolna, ale również zrobiło mi się przykro. Pobiegłam do Hani.
- Cześć Lulu, co się dzieje? Nigdy nie przychodzisz o tej porze.
- Hanulka, ten kiep mnie zdradził – wyłkałam, wtulona w jej brzuch
- co zrobiłaś?
- Zostawiłam go. - podniosłam się i wytarłam łzy
- To dobrze.
- Tak, ale jest coś gorszego.
- Tylko nie mów, że zaciążyłaś?
- Nie. Wyjeżdżam do Hiszpanii.
- To się ciesz. - zaśmiała się
- Na zawsze, Hanula na zawsze!
- Nie pierdol!
- Tata jest, będzie szefem, ambasadorem czy czymś tam w Polskiej Ambasadzie w Madrycie.
- Nie płacz, Lulu, będziemy tam razem!
- Jak? JAK RAZEM?
- Bo ja, dostałam się do tej szkoły, o której ci mówiłam.
- ŻARUJESZ?
- No nie, ja będę studiować sztukę, a Tadek literaturę hiszpańską.
- To nie będę sama?
- Nigdy. Rok szkolny zaczyna się w październiku, ale będziemy tak już we połowie lipca. Chcemy znaleźć pracę, bo to tylko stypendium.
- Kocham cię Hanula.
- Ja ciebie też Lulu. - dałyśmy sobie buziaka, po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Kiedy wyjeżdżacie?
- Nie wiem. Muszę wracać do domu.
- Idę z tobą, jeś...
- Pewnie, że chcę! - udałyśmy się do mojego domu, w środku nie było nikogo. - chodź na dach. - mruknęłam
- Chcesz zajarać? - zapytała
- noo... muszę się odstresować. Czekoladowe papierosy. Pycha – zaśmiałam się – o wracają, zobacz – wskazałam na samochód parkujący na podjeździe.
- Idź do nich i powiedz co zadecydowałaś.
- Masz rację. Zaraz wracam.- mruknęłam. Zeszłam na dół.
- Laurencja, kochanie – zaczęła mama
- kiedy wyjeżdżamy? - przerwałam
- za dwa dni. - odparł tata – a co z Karolem?
- Chłopcy przychodzą i odchodzą. - powiedziałam teatralnie.
- Mądra dziewczynka – wyszeptał tata
29 czerwca 2012
No to lecimy do Madrytu:))
widzimy sie za tydzień 17.04
Ale się zapowiada :D Nie no jaki z niego idiota -.- Najważniejsze, że Hania też jedzie do Hiszpanii, więc jakoś to będzie (;
OdpowiedzUsuńAle stanowczo za krótko :( ( Oczywiście nie obejdzie się bez mojego zawodzenia i pragnienia 3 metrowych rozdziałów ) :D
Nie mogę się doczekać co będzie dalej ♥
Hehehe, Madryt *-*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać.
Czekam na nexta <3
Pozdrawiam!
xxxbarcaxxx [always-and-forever-barcelona.blogspot.com]
Ale klep z tego Karola, dobrze że Lulu go zostawiła a w jego wyrku to chyba siostra laski Koseckiego leżała. VivA Madrid i do następnego.
OdpowiedzUsuńfajnie jest ;) ale ten Karol ,jak mógł? czekam niecierpliwie na nastepny :)
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałam przeprosić za nieinformowanie o rozdziałach ale mam taki kocioł w szkole, że to masakra. Przejdę teraz do rozdziału. Do ostatniego momentu pobytu Lulu w domu Karola miałam cichą nadzieję, że jednak złamie mu ten nos. Bardzo dobrze, że Hanula również wybiera się do Madrytu, przynajmniej nie będą się nudzić i co najważniejsze będą razem. Czekam na następny i z pewnością poinformuję o kolejnym u mnie ;P
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane , chłopcy przychodzą i odchodzą :D
OdpowiedzUsuńAle ten Karol .. to się zachowuje jak gimbus !
No ja nie mogę !
Tak bym gościa zjechała że grr
Wkurwił mnie
Wprowadzenie do wyprowadzenia się Lulu do Madrytu jest naprawdę fajne :) A teraz sobie zaczaiłam, że Lulu kojarzy mi się z tą marką sklepową Lulu :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na Madryt :)
Żeby nie zapomnieć, informuję o nowym rozdziale :P
OdpowiedzUsuńhttp://manutdlov.blogspot.com
Z Karola to dupek! Dziewczyn tak się nie traktuje!
OdpowiedzUsuńCieszę się na tą przeprowadzkę do Madrytu, w końcu tam się coś pewnie wydarzy ;D
Pozdrawiam ;*
No to ciekawie się zapowiada .Witaj słoneczka Hiszpanio :) Ciekawe kogo tam poznają ??Zapraszam na nowy rozdział :)http://crisija.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAle z niego dupek tak przy okazji zapraszam na http://everyonehastheirowndream.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo, no no, ale się porobiło :) Podoba mi się! Ahh Hiszpania...JA TEŻ TAM CHCĘ!(i tupnięcie nóżką hahahaha) nie no dobra wracamy na ziemie..ale będzie superowo ciekawe co to będzie się działo w następnym rozdziale..ehh kurde muszę czekać! A Lulu miała racja "Chłopcy przychodzą i odchodzą".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Co za dupek z tego Karola.
OdpowiedzUsuńCzyżby w Madrycie główna bohaterka miała spotkać CR7 ? :P
Pozdrawiam ;)
ps. zapraszam na nowy rozdział :) http://last-chance-of-love.blogspot.com/
Czekam czekam czekam ;D
OdpowiedzUsuńNa nowy rozdzial oczywiscie ;D
U mnie o dziwo pojawil sie nowy rozdzial i juz tworze nastepny o_O
Okad zaczelam prace mam wiecej czasu na pisanie ;D
Onedirection-tiara.blogspot.com
Nadia lub Olec jak kto woli :p