czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 4


Siedziałam na łóżku i przeglądałam na laptopie zdjęcia. Z Hanią, kuzynostwem, Karolem. Była już 4.30, a ja nie mogłam spać. Zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie herbatę. Ubrałam bluzę i wyszłam z kubkiem ciepłej cieczy na dach – moje nowe miejsce rozmyślania. Popatrzyłam w gwiazdy myśląc o chłopaku, a właściwie mężczyźnie, którego dziś poznałam. Ciekawe czy ma kogoś? Nie! Stop! Koniec z facetami! Od poniedziałku, czyli od dziś uczę się hiszpańskiego, więc skupię się na tym, tylko i wyłącznie na tym. Weszłam do pokoju, odstawiłam kubek na biurko, do kieszeni wsadziłam ramę i zapalniczkę. Ubrałam trampki i wyszłam z domu. Wróciłam nad staw. Odpaliłam papierosa. Wciągnęłam dym do płuc
  • palenie szkodzi – usłyszałam za sobą
  • nie możesz spać? - zapytałam wypuszczając dym
  • a ty? - zapytał siadając obok
  • ja nie, chciałam się wyspać, ale coś mi nie wyszło. - mruknęłam
  • dlaczego palisz?
  • Na coś trzeba umrzeć.
  • Na raka płuc? - zdziwił się
  • Lepsze to niż śmierć Julii.
  • Umarła z miłości.
  • To dopiero bzdura. A ty dlaczego nie śpisz? - spojrzałam na swojego towarzysza
  • nie wiem, tak jakoś – wzruszył ramionami
  • i co tu robisz?
  • Oddycham, rozmawiam z tobą, a tak poważnie, to w przeciwieństwie do ciebie ćwiczę.
  • Też ćwiczę! - oburzyłam się
  • ciekawe co...
  • ale nie fizycznie
  • to co ćwiczysz?
  • Dokładniej to gram.
  • Chyba na nerwach
  • też.
  • To na czym grasz? - spytał
  • Na gitarze, perkusji i pianinie.
  • Jesteś muzykiem? - zdziwił się
  • Nie, ale zawsze chciałam mieć grupę rockową.
  • Wystarczy ją założyć – zaśmiał się
  • to wcale nie jest takie łatwe, potrzymaj.
  • Co?
  • no, potrzymaj – powtórzyłam
  • ok, ale co?
  • Papierosa – wyjaśniłam
  • chyba żartujesz.
  • Nie, mówię serio.
  • Ale po co mam trzymać?
  • Bo muszę za potrzebą – wziął papierosa
  • jaką, hej gdzie idziesz?
  • W krzaki. - odparłam
  • po co?
  • Już ci mówiłam, za potrzebą – zaśmiałam się i schowałam się w krzakach
  • nie mów mi, że właśnie sikasz
  • to nie mówię
  • jesteś niemożliwa – pokręcił głową
  • wypiłam przed wyjściem zieloną herbatę, a założenie kapeli wcale do najłatwiejszych nie należy.
  • Jak to? Wystarczy, że znajdziesz kogoś kto będzie potrafił grać, śpiewać i będzie lubić rocka.
  • No właśnie nie tylko. Musisz się z nimi dogadać, zgrać. Czuć ten rytm. - wymieniałam
  • Załóżmy, że masz już grupę, co dalej?
  • Granie, spełnianie marzeń. Masz zegarek?
  • Jest... 6
  • to wracam, o 9 zaczynają się zajęcia
  • chodzisz do szkoły?
  • Na kurs hiszpańskiego.
  • Poliglotka?
  • Żebyś wiedział, znam cztery języki ten będzie piąty. Mam iść w prawo czy w lewo?
  • W prawo. Jakie?
  • Polski i portugalski ze względu na korzenie, angielski bo przyda się w kapeli, a francuskiego uczyłam się w szkole.
  • czekaj odprowadzę cię.
  • Nie musisz.
  • Wolę mieć pewność, że dotrzesz do domu. Znasz francuski?
  • Allez venez! Milord Vous asseoir à ma table Il fait si froid dehors Ici, c'est confortable Laissez-vous faire, Milord – zaśpiewałam
  • masz mocny głos.
  • Mocny a dobry, to
  • mocny i dobry, nawet bardzo dobry
  • serio? - zdziwiłam się
  • pewnie.
  • W takim razie, merci Milord. - pożegnałam się i poszłam w stronę domu, odwróciłam się i już go nie było. - dziwne – mruknęłam
  • co jest takie dziwne?
  • Już nie śpisz? - zdziwiłam się
  • Lulu, od 20 lat wstaje o 6, a ty?
  • A ja byłam się przejść. Napiszesz mi adres tej szkoły?
  • Zawiozę cię. Bądź gotowa o 12. - uśmiechnął się zza gazety. Podreptałam na górę, wzięłam relaksującą kąpiel, ubrałam się i zeszłam na dół.
  • Zjedz coś – powiedziała rodzicielka – zrobiłam ci tosty z dżemem.
  • Nie...
  • zjesz – powiedziała ostrzej
  • nie wiem czy mamy czas – dokończyłam – jest 11.30
  • zjesz w samochodzie
  • no dobra, daj – zjadłam jednego tosta, do torebki zapakowałam butelkę soku pomarańczowego.
  • Możemy jechać?
  • Tak – odparłam wiążąc buta

    Valdebebas

  • Zapisuję się na kurs. - oświadczył w szatni
  • Jaki? Myślenia? - zarechotał Portugalczyk
  • Marcelo, mam złą wiadomość. Na to już za późno – dodał Niemiec
  • udam, że nie słyszałem – powiedział teatralnie Brazylijczyk – zapisuję się na kurs angielskiego
  • Po co? - zapytali chórem
  • no jak to, po co? Żeby wyrywać panienki!
  • Z tą twarzą jedyne co możesz wyrwać to chwasty. - zarechotał Francuz
  • przeginasz Benzema, oj przeginasz!
  • Dla ciebie pan Benzema. - poczochrał kolegę po głowie i wyszedł
  • Cristiano?
  • Co chcesz? - zapytał przebierając koszulkę
  • Wiesz, która godzina?
  • 11.30, a co?
  • Najwyższy czas by się poznać. - powiedział i śmiesznie poruszał brwiami – albo, znasz ten przebój?
  • Jaki?
  • Zdejmij gacie i się nie bój.
  • Tobie potrzebny psychiatra, a nie nauczyciel angielskiego.
  • Cristiano?
  • Co znowu?
  • Serio mam twarz do wyrywania chwastów?
  • Serio, sprawdź w lustrze to się przekonasz. - zaśmiał się – i pamiętaj, że Ramos zna angielski perfekcyjnie.
  • Bardzo śmieszne. Hej! Czekaj!
  • Co?
  • zawieziesz mnie do tej szkoły?
  • Gdzie to jest?
  • Nie wiem.
  • Nie załamuj mnie.
  • Ale tu mam adres.
  • To wsiadaj.
  • Dzięki, Cristiano?
  • Hmm?
  • A przy...
  • przyjadę.
  • Super, wiesz, jak nauczę się angielskiego i zrobię prawko, to pomogę ci wyrwać fajną dupcię.
  • Ty dla mnie nic nie wyrywaj.
  • A może...
  • jesteśmy, o której mam być?
  • O 15.
  • to powodzenia, poligloto.
  • No, no, pa. - Brazylijczyk wysiadł z samochodu, nie zdążył odjechać, zadzwonił jego telefon.
  • Tak, Marcelo?
  • Stary! Jaką mamy nauczycielkę, czuję że po dzisiejszym dniu się we mnie zakocha.
  • Tylko nie mów jej, tego tekstu z gaciami.
  • Dobra, muszę kończyć.

    Lulu

  • Niezłe ciacho – mruknęłam do siebie
  • dzięki – usłyszałam obok
  • mówiłam o tej muffince – wskazałam palcem na ciastko za szybą
  • Czyli mam twarz do wyrywania chwastów – mruknął, na co się zaśmiałam
  • poproszę tą muffinkę i zieloną herbatę. - sprzedawca dziwnie się na mnie spojrzał – tą czekoladową babeczkę – nadal zero reakcji
  • chyba facet nie zna portugalskiego – zauważył mój...towarzysz?
  • Przecież to podobne języki. - zdziwiłam się – zna pan angielski? - zaprzeczył głową
  • poprosimy dwie czekoladowe babeczki i zieloną herbatę– zwrócił się do sprzedawcy – ja zapłacę – uśmiechnął się
  • ale...
  • smacznego – podał mi ciastko i butelkę schłodzonego płynu – jesteś na kursie?
  • Tak, hiszpańskiego, a ty?
  • Ja? chcę nauczyć się angielskiego, żeby wyr.... żeby dogadać się z większością osób.
  • Czy raczej, wyrywać panienki? - zaśmiałam się
  • nie do końca, czasem przydaje się znać inne języki.
  • Potwierdzam, osobiście znam cztery. Hiszpański będzie piąty.
  • Serio?
  • Tak.
  • Jakie? - zaciekawił się.
  • Polski, por...
  • znasz polski? Przecież mówią, że to jeden z najtrudniejszych języków.
  • To mój język ojczysty, więc ciężko mi ocenić. Znam też portugalski, angielski i francuski.
  • Myślałem, że jesteś Portugalką, albo Brazylijką
  • w połowie jestem Portugalką. - uśmiechnęłam się
  • nigdy nie znałem osoby, o takim połączeniu narodowości, chociaż w klubie jest pełno osób o różnych korzeniach.
  • Zgaduję, że pochodzisz z Brazylii.
  • Skąd wiesz? - zrobił duże oczy
  • bo na słuchawkach masz brazylijską flagę – zaśmiałam się
  • młoda, a taka wyszczekana
  • już to kiedyś słyszałam.
  • Serio?
  • Hau, hau.
  • Uraziłem cię?
  • Nie, dlaczego tak uważasz? - zadzwonił jego telefon
  • przepraszam. - chciał wyłączyć
  • śmiało odbierz. - w czasie gdy rozmawiał dostałam od taty sms-a „będę za 5 minut”
  • Ok, już zaraz. Pa – skończył rozmowę i posłał mi uśmiech.
  • Miło się z tobą rozmawiało, ale muszę się zbierać.
  • Rozumiem, chłopak na ciebie czeka?
  • Nie, tata. - zaśmiałam się
  • a mogę wiedzieć jak
  • Lulu
  • Jestem Marcelo, hej wyjście jest tam – wskazał przeciwny kierunek
  • wiem, ale idę jeszcze do łazienki.

    Cristiano

  • aż tak spodobał ci się kurs? - zapytał, gdy Marcelo zajął miejsce pasażera
  • Też, ale bardziej
  • tak wiem nauczycielka.
  • Jak nauczycielka? - zdziwił się Brazylijczyk
  • no ta od kursu?
  • Aaaa, ta. To już przeszłość. - machnął ręką
  • jak wysyłałeś mi sms, to pisałeś, że będzie matką twoich dzieci.
  • Kwadrans temu poznałem dziewczynę. Nie dość, że ładna, mądra to z charakterkiem.
  • Zakochałeś się?
  • Nie, jest mojego wzrostu. Jakby była niższa i gdyby mnie nie przejrzała, to może. O zobacz wychodzi – wskazał na dziewczynę
  • Lulu – wyszeptał ledwo słyszalnie..




właśnie wysłałam list motywacyjny i CV do Pereza w sprawie pracy pokazanej wyżej, określiłam to jako "smarowacz Królewskich" nie wiem czy uznają mi doświadczenie zawodowe, bo wpisałam: smarowanie blaszki do ciasta przed pieczeniem, ale myśle że zawodnikom będzie się podobać:)

Witam Marcelo, co dalej się potoczy to jeszcze sama nie wiem, bo rozdział napisałam na szybko i ani troche mi się nie podoba. cóż, mam nadzieje, że 5 wyjdzie mi lepiej.
do zobaczenia:))


parapampampam

18 komentarzy:

  1. Zawsze poprawisz mi humor! :D Popłakałam się ze śmiechu co każde słowo "wyrywać, chwasty" a teraz nawet będę się śmiała do smarowania! :D zapraszam do mnie na nowego bloga bede-od-zaraz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ale śmiesznie :) nie no z tymi chwastami :) hahaha :)
    dobry rozdział !
    czekam na next !
    smutno mi ,że wczoraj przegrali , płakałam , a ty ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli pieczesz dużo ciast, to pewnie masz wprawe i powinni wziąć to pod uwage :P
    Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze Ci wyszło :D
    No to ładnie , Marcelo podoba sie Lulu i Crisowi też , ale chyba nie bd z tym problemu , skoro Marcelo mówi , że to ta jedyna a 15 minut później jest inaczej haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze potrafisz poprawić mi humor. Nawet po męczącym ranku mam siły śmiać się z Twoich tekstów, które są genialne. Twarz do wyrywania chwastów chyba najbardziej mnie rozbawiła :D Oczywiście każda z nas chciałaby pracować jako "smarowacz" :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest cudowny ;D a PIĄTY NIE BĘDZIE LEPSZY , BO KAZDY TAKI JEST ;p
    kOCHAM TO ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiedziałam, że ktoś taki jak smarowacz istnieje :D hahaha :D
    Aaa to Cr7 zamieszkał nad stawem :D Żyje w luksusowym namiocie urządzonym w królewskich barwach :D
    Poprawiłaś mi humor całym działem, jest świeeeetny ♥
    haha nieee, Marcelo tak nie wygląda, aczkolwiek jego afro bardziej przypomina pole z chwastami, ale ładnymi chwastami :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Poryczałam się ze śmiechu przez Marcelo :D
    No i co teraz? Lulu ma dwóch wielbicieli? No, no, zazdroszczę jej jak nic :D
    Ale wolę Crisa, jeśli już :D
    Czekam na nowość :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Twarz do wyrywania chwastów- padłam po prostu;D
    A na smarowacza Królewskich idę razem z Tobą:)
    Boski ten rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :)Hehe .Ale spotkanie z Marcelo ??Łał
    Zapraszam na nowy rozdział http://crisija.blogspot.com/2013/04/rozdzia-39.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski, super, zadymisty, fajny, zarąbisty... mogłabym jeszcze wymieniać jaki jest ten blog ale po co on jest SUPER !!!
    ZAPRASZAM DO MNIE:
    bvbtomojezycie.blogspot.com
    ...:)...:D...:)...♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajniutki.
    Zapraszam równiez do mnie
    http://we-say-trololo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Marcelo jest bezbłędny! :D
    Przepraszam, że nie weszłam wcześniej, ale miałam w tym tygodniu straszne zaległości we wszystkim.

    Zapraszam na drugi rozdział "Siostrzyczek"
    http://siostrzyczkii.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  14. czytam o Marcelo i... czuję jakbym czytała słowa skierowane do mnie :3 nie ma to jak dzielić imię z ciemnoskórym królewskim *-*
    'Też ćwiczę! - oburzyłam się' dosłownie moje słowa :D hah oznacza to, że Lulu jest wyjątkowo realistyczną postacią c:
    fajnie że pojawia się nowa postać c: ale; czemu nie pali? o; miło by było czytać o takim szatańskim pomiocie *o* ale grzeczny muzyk też może być c: lubię sposób w jaki piszesz, więc mogę czytać o wszystkim. począwszy na herbacie, a na chwastach skończywszy ;)
    czekamm :3

    OdpowiedzUsuń
  15. zapraszam na nowy rozdział :) http://last-chance-of-love.blogspot.com/
    ps. Zaległości nadrobię jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowość na http://listentoyourheartx3.blog.pl/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Blog o Królewskich, yesss! Szkoda, ze dopiero teraz go odkryłam :D
    P.S. Zapraszam na "Blue curacao"! http://bluecuracaao.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. oi, Marcelo, Marcelo.. XD no tak mi sie ryj do ekranu cieszył że nie wiem XD
    dodam że też chciałabym być smarowaczem Królewskich *-* wykryłam u siebie dość duże predyspozycje XD
    nowości na:
    deutsch-herz.blogspot.com
    numero-uno-huh.blogspot.com
    te-quiero-para-siempre.blogspot.com
    zapraszam ;>

    OdpowiedzUsuń